SKPST LOK SKPST LOK "WIKING" Szczecin
Szczeciński Klub Pneumatycznego Strzelectwa Terenowego LOK "WIKING"

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Ku przestrodze!!!!!!!
Autor Wiadomość
DarekJ 

Wiek: 55
Dołączył: 04 Lut 2014
Posty: 90
Skąd: Valhalla
Wysłany: 2015-03-20, 08:36   Ku przestrodze!!!!!!!

http://www.cda.pl/video/1...na-autostradach
http://www.cda.pl/video/1...zapinania-pasow
 
 
Artkor 
Wiking na wygnaniu


Wiek: 49
Dołączył: 04 Lut 2014
Posty: 443
Skąd: Ostrowite
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2015-03-20, 17:18   

Robi wrażenie. Prawda jest jednak taka że zapięte pasy mogą nas równie łatwo uratować co pozbawić życia. W wielu przypadkach lepiej polecieć sobie spokojnie w pole łamiąc parę kości niż żywcem spłonąć w samochodzie z którego nie możemy się wydostać.
 
 
PawełW 
Paweł


Wiek: 63
Dołączył: 14 Mar 2014
Posty: 513
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-03-21, 12:13   

Cytat:
http://www.cda.pl/video/1...na-autostradach
ostatni kierowca może odtąd obchodzić drugie 'urodziny'....
_________________
Daystate MK3, VORTEX Viper PST
 
 
DarekJ 

Wiek: 55
Dołączył: 04 Lut 2014
Posty: 90
Skąd: Valhalla
Wysłany: 2015-03-21, 17:18   

No wiesz Artur, częściowo masz rację.
Gdybym wjechał do głębokiego jeziora to na pewno wolałbym aby pasy swobodnie sobie zwisały wzdłuż słupka w czasie gdy autko ze mną w środku zanurzyło by się w głęboką toń. Ale jedna "czołówka"(na szczęście z niewielką prędkością), kilka stłuczek i jedno "małe dachowanko" na germańskiej autobahnie nauczyło mnie, że jednak warto zapinać pas.
Podejrzewam, że gdyby nie ten syntetyczny pasek materiału to albo bym fruwał dzisiaj z białymi skrzydełkami na plecach, albo miałbym facjatę jak Quasimodo.

Każdy decyduje za siebie :-)
 
 
Artkor 
Wiking na wygnaniu


Wiek: 49
Dołączył: 04 Lut 2014
Posty: 443
Skąd: Ostrowite
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2015-03-21, 17:53   

DarekJ napisał/a:

Każdy decyduje za siebie :-)


Właśnie o to mi chodzi że w naszym "wolnym" kraju nie pozwalają nam na to.
Począwszy od pasów w aucie, kasków na motocyklach, jeździe na światłach całą dobę (której jestem zwolennikiem) aż po dostęp do broni. Wszystkie te i jeszcze sto innych spraw nasi mądrzy rządzący muszą nam, niedorozwiniętym debilom narzucić bo przecież my sami nie wiemy co dla nas dobre.
 
 
MICHAŁ_M 
SKPST

Wiek: 57
Dołączył: 06 Lut 2014
Posty: 626
Wysłany: 2015-03-28, 15:31   

Artkor napisał/a:
Wszystkie te i jeszcze sto innych spraw nasi mądrzy rządzący muszą nam, niedorozwiniętym debilom narzucić bo przecież my sami nie wiemy co dla nas dobre.


Ale to przecież niedorozwinięci debile wybierają tych mądrych rządzących.... ;-)
_________________
<img src=http://strzel...stopka2.gif>
STEYR 110 HP + Falcon Endura 1-10x24i
 
 
DarekJ 

Wiek: 55
Dołączył: 04 Lut 2014
Posty: 90
Skąd: Valhalla
Wysłany: 2015-04-13, 15:19   

http://www.poradnia.pl/mezczyzni-niewiescieja.html

I to właśnie tacy popaprańcy wymyślili "poprawność polityczną" i "gayo tolerancję".

na dokładkę:
https://www.youtube.com/watch?v=CD5vkATL5jY
 
 
Artkor 
Wiking na wygnaniu


Wiek: 49
Dołączył: 04 Lut 2014
Posty: 443
Skąd: Ostrowite
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2015-04-13, 19:44   

Darek, a kto inny miał to wymyślić jak nie cipki w rurkach.
W głowie mi się nie mieści jak można tolerować zboczeńców. Codziennie rano wpierdol i do jedzenia zielone jabłka popijane mlekiem to nauczy się jeden z drugim do czego dupa służy.
 
 
MASZOT 
Administrator
Tomek


Wiek: 51
Dołączył: 03 Lut 2014
Posty: 2402
Skąd: Stargard
Wysłany: 2015-04-13, 22:03   

:rotfl:
_________________

Wszyscy wiedzą, że są rzeczy niemożliwe do zrobienia, aż znajdzie się taki, co o tym nie wie i je czyni.
 
 
Mario_64 
SKPST


Dołączył: 12 Lut 2014
Posty: 1537
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2015-04-14, 16:56   

No Artur poleciało kilka ostrych słów, ja bym za obraźliwe słowa "zielone jabłka" zastanawiał się nad wydłużeniem krawata - gdybym był tutaj modem :mrgreen:
Ale nie jestem wiec masz rację.
_________________

LG 110FT, Domi-Hunter, LP 10, HW 98, Diana 75
 
 
RadLoc 
SKPST
II Vice


Dołączył: 04 Lut 2014
Posty: 511
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2015-07-23, 12:07   

Warsztat specjalizujący się w naprawie aut włoskich. Wnioski każdy sam wyciągnie, choć temat mówi wiele.

25 czerwca - rozmowa z warsztatami i aso w celu wyceny naprawy usterki - przedmuchy do kanału wodnego, wymiana uszczelki pod głowicą.

Dzwonię do trzech warsztatów i ASO.
Pan z warsztatu oddzwania, bo nie mógł rozmawiać.

ustalona telefonicznie cena za robociznę i części to 1380 PLN liczone na bieżąco przez właściciela warsztatu i to on podał cenę, którą ja sobie spisywałem w trakcie

rozmowy (później zauważyłem, że nie zgadza się o 20 PLN na moją korzyść)

700 PLN montaż i demontaż
100 PLN planowanie głowicy
160 PLN uszczelka pod głowicę Erling
50 PLN uszczelka kolektora dolotowego
30 PLN uszczelka kolektora wydechowego
gratis czyszczenie kolektora dolotowego
30 PLN uszczelka pokrywy zaworów
10 PLN uszczelka wałka rozrządu
80 PLN szpilki głowicy
30 PLN uszczelniacze zaworowe
20 PLN filtr oleju Filtron
110 PLN olej Mobil 1 5W30
80 PLN pasek rozrządu Gates

Termin przyjęcia to poniedziałek 29-czerwca, który zostaje przełożony na 1-go lipca przez mechanika.


30 czerwca godzina 17:30 - przyjęte auto do naprawy (przyjeżdżam z kolegą, który odwozi mnie do domu, jest równocześnie świadkiem rozmów). Auto można od rana

naprawiać.


Kartka z tym co zapisałem z rozmowy telefonicznej była przez Pana kserowana na miejscu w warsztacie przy świadku i pada informacja, że praca będzie trwała 4 dni.

Poprosiłem przy okazji o zwrot WSZYSTKICH wymienianych części.


3 lipca - nagłe zmiany

Zdjęta została głowica, która miała iść do planowania na ulicę Lubelską do zakładu specjalizującego się tym. Zapytałem, czy otrzymam z powrotem uszczelniacze

zaworowe. Pan stwierdził, że nie umawialiśmy się na to. Wyjąłem kartkę, którą też kserował i pokazałem. Stwierdził, że ceny są za niskie (auto jest już rozłożone) i

nigdy by takich nie podał, bo za niska cena jest za montaż i demontaż. Czyszczenie kolektora miało być płatne, a głowica wymaga regeneracji, więc będę musiał dopłacić

różnicę. Nie zgodziłem się i wyszło na to, że dopłacę 200 PLN do regeneracji głowicy.Tego samego dnia zadzwoniłem do zakładu regenerującego głowicę i zapytałem z

ciekawości o ceny usług i co wchodzi w skład regeneracji głowicy. Cena wyszła za planowanie i regenerację około 350, więc w porządku - zgadza się. Tyle, że zaczynają

urlop od 6-go lipca i nie przyjmują nowej pracy. Przywiozłem również 4,5 litra koncentratu płynu chłodniczego (3 pojemniki G12++ Febi) i 5 litrów wody

demineralizowanej, żeby później sobie wymienić płyn. Wrzuciłem całość do bagażnika i wyraźnie poprosiłem, żeby nie wlewali, bo chcę przepłukać wodą cały układ przed

wlaniem świeżego płynu. Mieli zalać wodą.

+200 PLN


7 lipca - po regeneracji

około 15-tej Pan zadzwonił (wtedy jeszcze dzwonił i odbierał ode mnie) i dał mi znać, że mogę obejrzeć przed składaniem głowicę (zaznaczałem parokrotnie, że chcę ją

obejrzeć po regeneracji). Mieli zacząć składać całość. Obejrzałem, wykonałem zdjęcia.


13 lipca - wałek rozrządu

Zaczęło się wreszcie składanie mojego auta. W międzyczasie wyszyściłem świece/wtryskiwacze/zawór egr/przepustnicę kolektora płynem do czyszczenia EGR i turbo. Wymyłem

również brudny zbiornik wyrównawczy płynu chłodniczego, który na skutek przedmuchów był już nieprzezroczysty. Wpadłem do nich bez zapowiedzi i zobaczyłem, że ostro

dłubią przy obudowie wałków rozrządu i samych wałkach z kołami zębatymi. Całość była zdemontowana z samochodu, bo widziałem świeżą uszczelkę i świeży silikon.

Stwierdzili, że wałek jest krzywy i jest przegrzanie na jednym z czopów (jak to mogło powstać, skoro auto przyjechało bez problemu do warsztatu i podczas demnotażu

nikt nie zwrócił na to uwagi?) i trzeba wymienić wałek, bo całość obraca się ciężko, więc Pan nie da obiecanej gwarancji na 100 tys km. Powiedział, że on za darmo

wymieni, ale muszę pokryć koszt wałka.

+150 PLN

Łączny koszt wzrasta do 1730 PLN


16 lipca - podobno przyszły części dopiero

Nie mogłem się dodzwonić, dopiero w piątek odebrano ode mnie telefon i dowiedziałem się, że sobotę już na pewno będzie składany mój samochód.


21 lipca - auto prawie gotowe.

Uruchomione bez zbiornika płynu chłodzącego i chodzi jak żyleta (tak mi powiedziano), ale tylko przez 2 min. Bo niespodobało mi się, że działa bez chłodzenia.

Nieszczelność na jednym wtryskiwaczu, który nie chciał wyjść i został brutalnie wyciągnięty podczas demontażu tworzy teraz problemy. Do jutra ma być to usunięte i Pan

kupi specjalny frez, wyciągnie podkładkę miedzianą i usunie nieszczelność (tak zostało wytłumaczone).


22 lipca - auto niby do odebrania

Pojawiłem się z kolegą. Podwiózł mnie, bo miałem wracać naprawionym autem. Stoi ono przy podnośniku z otwartą maską. Mam zapłacić, ale chcę przetestować auto.

Sprawdzam pod maską. Zostaję poinformowany, że problemy z rozrządem są na skutek spawania aluminium na mojej starej obudowie wałków (nie jestem w stanie tego

zweryfikować).Zauważam, że obudowa rozrządu nie pasuje, została przecięta na pół. Coś nie gra. Dowiaduję się, że moja stara obudowa rozrządu była kiedyś spawana i

stąd są te problemy z obracaniem wałka. Nadmienię, że autem jeździłem przez prawie dwa lata bez żadnych problemów. Rozrząd wymieniany około 20 tys przed rozpoczęciem

bieżącej naprawy. Zauważam, że podmieniony jest 10 miesięczny akumulator Varty, który kupiłem w październiku na jakiś stary szmelc. Zwróciłem uwagę na to. Pytam co

się dzieje, otrzymuję odpowiedź od pomocnika mechanika, że akumulator był bardzo słaby i że wymienili go na działający. Zaznaczam, że był to 10 miesięczny akumulator

firmy Varta, a problemów w elektryką samochód nie posiada, bo sprawdzałem (z wykształecenia i zawodu jestem elektrykiem/elektronikiem). Zmienia się wersja i przed

przypadek zostało włożone do innego auta. Wyjmuję bagnet olejowy. Widzę, że olej jest przepracowany. Pytam tego samego pomocnika, czy olej był wymieniany. Tak, był

wymieniany. Pytam na jaki? Nie pamiętam. Wychodzi właściciel i pytam o to samo. Otrzymuję odpowiedź - a to było w wycenie? Pokazuję kartke. Dobrze, wymienimy. Widzę w

zbiorniku wyrównawszym płynu chłodzącego czerwono rudą ciecz. Pytam co to jest, bo nie chciałem, żeby płyn wymieniali. Okazało się, że wlali płyn, który kupiłem. Jest

on już w tym samym dniu do wylania cały. Zawiera wszystkie syfy, które zostały przed usterką po nieszczelności uszczelki głowicy. Pytam ile wlali - całość. Miesza się

go 1:1, a w układzie mieści się 6,1 L, więc coś mi tu nie gra z ilością lub niepoprawnością mieszaniny.
Pasek rozrządu, który miał mi zostać oddany został wyrzucony. Pan grzebie w śmietniku szukając paska - bez skutku.
Jedziemy na jazdę próbną. Auto słabo przyspiesza do 2500 obrotów (czyli na obrotach, gdzie nie działa turbina). Przed naprawą płynnie reagowało na nasinięcie pedału

gazu. Teraz rozpędza się wolniej i "z zastanowieniem". Mówię, że jest nie tak. Odpowiedź, że może zastały się łopatki turbiny. Podłączam komórkę pod złącze

diagnostyczne w czasie jazdy przez interfejs, który dokupiłem wcześniej i sprawdzam, czy są błędy w ECU. Pan mówi, że po naprawie nie podłączał i nie sprawdzał.

Błedów na moim amatorskim sprzęcie nie widać. Przesiadamy się i Pan piłuje auto na wysokich obrotach. Dojeżdżamy pod hurtownię z częściami motoryzacyjnymi. Otwieram

maskę i widzę mocny dym. Wypala się nafta (czy coś innego), którym zalane były wtryskiwacze. Całość spływa po kolktorze wydechowym i jest mocny dym. Pan idzie do

środka, a ja w tym czasie odgarniając dym widzę ulatniające się bąbelki spod wtryskiwacza numer dwa, który miał być na odbiór NAPRAWIONEGO auta uszczelniony. Pokazuję

mechanikowi po powrocie. Auto ma być zrobione na dzień następny.

Podsumowując, gdybym nie zauważył pewnych rzeczy:

Auto nie przyspiesza płynnie.
Przedmuch na wtryskiwaczu nie usunięty.
Jeśli bym nie zauważył, to jestem 329 PLN do tyłu na prawie nowym akumulatorze Varta (mam paragon). Dodatkowo nie wymieniony olej i filtr + robocizna w innym

warsztacie kosztowałaby około 170 PLN. Dodatkowo do wylania cały płyn z układu chłodzenia 88 PLN razem z wodą demineralizowaną + wymiana ze 40 PLN.Dodatkowo obudowa

rozrządu (miała wg Pana kosztować 35 PLN). Okazuje się, że używana na Internecie kosztuje około 80 PLN + przesyłka.

Naprawa ogólnie kosztowałaby mnie około 2450 PLN z początkowych 1380 PLN!

Płyn już i tak nadaje się do wylania, więc w obecnej fazie koszt dla mnie to 1950 PLN.

Naprawa trwa zamiast 4 dni roboczych - 20 dni roboczych.

Żeby nie być gołosłownym, mam wszystkie paragony za materiały eksploatacyjne i naprawy auta, wykonałem przed dostarczeniem auta do warsztatu zdjęcia aparatem całego

auta łącznie z dokładnymi fotografiami wnętrza komory silnikowej (w razie czego, bo warsztatu nie znałem wcześniej). Wykonywałem zdjęcia komórą w trakcie trwania

prac.



23 lipca - mam ponownie zjawić się na odbiór auta
_________________
<img src=http://strzel...stopka2.gif>
AA TX 200 Mk 3 + Vortex; AA PS + Vortex; Hatsan 90 + mandat, osada do hw 97 od Grzesia,
 
 
MICHAŁ_M 
SKPST

Wiek: 57
Dołączył: 06 Lut 2014
Posty: 626
Wysłany: 2015-07-23, 12:30   

Radek, czemu nie zapytałeś o warsztat...
_________________
<img src=http://strzel...stopka2.gif>
STEYR 110 HP + Falcon Endura 1-10x24i
 
 
RadLoc 
SKPST
II Vice


Dołączył: 04 Lut 2014
Posty: 511
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2015-07-23, 12:43   

No akurat nie pomyślałem, żeby do Ciebie zadzwonić i zapytać o warsztat ;-) Następnym razem będę chodził po mieście i paradował na zawodach z przyklejoną do pleców kartką z napisem: "Poszukuję uczciwego usługodawcy" :mrgreen:
_________________
<img src=http://strzel...stopka2.gif>
AA TX 200 Mk 3 + Vortex; AA PS + Vortex; Hatsan 90 + mandat, osada do hw 97 od Grzesia,
 
 
MASZOT 
Administrator
Tomek


Wiek: 51
Dołączył: 03 Lut 2014
Posty: 2402
Skąd: Stargard
Wysłany: 2015-07-23, 13:17   

Radku,

Takie są uroki serwisu w naszym kraju. Często niestety chcąc zaoszczędzić, płacisz dwukrotnie, bo niesolidni partacze wpuszczą Cie w kanał. Nawet jak spiszesz przed naprawą wstępną umowę dotyczącą zakresu prac i kosztów, to i tak nie wiele wskórasz bo te skubańce wiedzą, że klient przepłacając za usługę nawet 1000zł, nie będzie będzie ciągał się po sądach, bo to też kosztuje (to niestety jedyna droga wyegzekwowania swojego).
Jest jednak wielu dobrych mechaników i aby do nich trafić warto zaciągnąć opinii i niejednokrotnie przegonić się nawet pół Polski, bo będziesz miał gwarancję dobrej roboty.

Dla pocieszenia (może marnego), to powiem Ci, że nie jesteś jedynym, wśród nas, który dał się naciąć. Mnie to przytrafiło się dwa razy i to na sporą kasę.
Pierwszy raz to jak zaczęły kiedyś w aucie stukać popychacze zaworów. Koszt ich wymiany szacował się na poziomie 620zł (8x40zł popychacze + 300zł robocizna). Jak pojechałem odebrać auto, to aż nogi mi się ugięły. Miałem wymieniony cały rozrząd, bo mechanik ponoć stwierdził luzy na panewkach dźwigni zaworów i ponoć wyciągnięty o kilka stopni łańcuch, co również mogło powodować stukanie. Takim sposobem wymieniono mi jeden wałek rozrządy (na szczęście bo są dwa), 4 szt. dźwigienek popychaczy zaworów, które były na tym wałku, łańcuch rozrządu wraz z kołem napędowym i zespołem napinacza, no i na koniec to co miało być wymienione, czyli 8 szt. popychaczy. Za całość zapłaciłem 3,5k zł.
Drugi raz było jak padła pompa paliwa. Jej koszt (Bosch) to około 350zł + 150zł robocizny. Oczywiście skończyło się na rachunku na 1800zł, bo skubańce wymienili mi cały kosz z pływakiem i pompą, który był zanurzony w zbiorniku, tłumacząc że wg. instrukcji serwisowej nie da się wymienić samej pompy (oczywiście bzdura, bo po wyciągnięciu kosza ze zbiornika, operacja wymiany pompy zajmuje max 10minut), choć jak zostawiałem auto w serwisie, to uzgadniałem wymianę samej pompy, na co odpowiedzieli oczywiście: "będziesz pan zadowolony" (k...a, nie byłem!). Oczywiście poprosiłem o stary zdemontowany zestaw, który jakimś dziwnym trafem zaginął.
Nie miałem siły na kłótnie. Wyjechałem z warsztatu sprawnym autem, lecz to była w nim moja ostatnia wizyta.

A tak na marginesie:
RadLoc napisał/a:
Odpowiedź, że może zastały się łopatki turbiny.

Większej bzdury nie słyszałem. Łopatki w turbiny, zarówno napędzającej jak i tłoczącej powietrze są stałe i znajdują się na jednym wałku. Tak więc co mogło się tam "zastać" poza rozumem tego mechanika?
Jeśli to Turbina z tak zwaną "zmienną geometrią łopatek" (to bardzo myląca nazwa używana w naszym rodzimym języku), to są tam jeszcze ruchome łopatki na obwodzie komory podającej spaliny na turbinę, które zmieniają swoje położenie aby regulować strumień spalin. Reguluje je podłączony do turbosprężarki siłownik pneumatyczny, którym steruje komputer pokładowy. Sprawdź czy masz podłączony do siłownika przewód sterujący. Wątpię jednak aby coś tam się "zastało" tak nagle, skoro przed oddaniem auta do serwisu wszystko było OK.
Jeśli jednak masz zwykłą turbinę bez tego bajeru, to gościu elegancko ładuje Cię w kanał.


P.S. A może by tak poszukać kilku obszernych forów dyskusyjnych, najlepiej regionu szczecińskiego i solidnie obsmarować ten warsztat. Masz Radku doskonały materiał.


P.S. 2 Radek, jak potrzebujesz wsparcia, to daj znać. Ogolę głowę, założę dresy, pożyczę od Pawła auto i zajadę z Tobą pod ten "garaż". :mrgreen:
_________________

Wszyscy wiedzą, że są rzeczy niemożliwe do zrobienia, aż znajdzie się taki, co o tym nie wie i je czyni.
 
 
PawełW 
Paweł


Wiek: 63
Dołączył: 14 Mar 2014
Posty: 513
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-07-23, 14:34   

Cytat:
adek, jak potrzebujesz wsparcia, to daj znać.

Albo weźmiemy giwery i pójdziemy się panom przyjrzeć przez celowniki :-D
_________________
Daystate MK3, VORTEX Viper PST
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Wsparcie dla forum zapewnia Speed Computer Service, kontakt: sklep@scs.szczecin.pl