Mistrzostwa Świata HFT 2019 - Kalety [22-23.06.2019] |
Autor |
Wiadomość |
lisek
SKPST lisek
Wiek: 51 Dołączył: 04 Lut 2014 Posty: 1845 Skąd: Nowogard
|
Wysłany: 2019-04-28, 18:24
|
|
|
Super |
_________________ Steyr LG 110 + Valiant Themys HFT
***** ***
|
|
|
|
|
Artkor
Wiking na wygnaniu
Wiek: 49 Dołączył: 04 Lut 2014 Posty: 443 Skąd: Ostrowite
|
Wysłany: 2019-04-28, 18:37
|
|
|
Zuchy. |
|
|
|
|
Krauser
SKPST Mirek
Wiek: 55 Dołączył: 04 Lut 2014 Posty: 1574
|
Wysłany: 2019-06-14, 14:14
|
|
|
Został tydzień do wyjazdu.
Jak jedziemy? Kto, z kim i czym? |
_________________ Nadzieja w ciemności się rodzi,
a sen wieczny nasz żywot dopełnia. |
|
|
|
|
lisek
SKPST lisek
Wiek: 51 Dołączył: 04 Lut 2014 Posty: 1845 Skąd: Nowogard
|
Wysłany: 2019-06-14, 14:53
|
|
|
Lisek, Maszot, Krauser i Mario jadą czarną mambą
Na miejscu dołączy do nas Kris. |
_________________ Steyr LG 110 + Valiant Themys HFT
***** ***
|
|
|
|
|
lisek
SKPST lisek
Wiek: 51 Dołączył: 04 Lut 2014 Posty: 1845 Skąd: Nowogard
|
Wysłany: 2019-06-14, 14:55
|
|
|
Spotkanie w piątek u Krausera o godzinie ??? |
_________________ Steyr LG 110 + Valiant Themys HFT
***** ***
|
|
|
|
|
Krauser
SKPST Mirek
Wiek: 55 Dołączył: 04 Lut 2014 Posty: 1574
|
Wysłany: 2019-06-14, 15:05
|
|
|
Jak najwcześniej.
Mariusz musi zrezygnować z jajek na twardo. |
_________________ Nadzieja w ciemności się rodzi,
a sen wieczny nasz żywot dopełnia. |
|
|
|
|
lisek
SKPST lisek
Wiek: 51 Dołączył: 04 Lut 2014 Posty: 1845 Skąd: Nowogard
|
Wysłany: 2019-06-14, 15:17
|
|
|
Mogą być na mientko zawsze to 2 minuty. |
_________________ Steyr LG 110 + Valiant Themys HFT
***** ***
|
|
|
|
|
lisek
SKPST lisek
Wiek: 51 Dołączył: 04 Lut 2014 Posty: 1845 Skąd: Nowogard
|
Wysłany: 2019-06-17, 17:13
|
|
|
Trzeba się przygotować na deszczową pogodę. |
_________________ Steyr LG 110 + Valiant Themys HFT
***** ***
|
|
|
|
|
Artkor
Wiking na wygnaniu
Wiek: 49 Dołączył: 04 Lut 2014 Posty: 443 Skąd: Ostrowite
|
Wysłany: 2019-06-17, 21:00
|
|
|
Co za czasy cholera. Zawody w Polsce a strona po murzyńsku i brak polskiej wersji.
Odprawę jeszcze niech piedolną po angielsku i mogę do domu jechać zaraz po. |
|
|
|
|
lisek
SKPST lisek
Wiek: 51 Dołączył: 04 Lut 2014 Posty: 1845 Skąd: Nowogard
|
Wysłany: 2019-06-17, 22:55
|
|
|
Artur , nie przejmuj się, ja też nie mówić angielski |
_________________ Steyr LG 110 + Valiant Themys HFT
***** ***
|
|
|
|
|
Artkor
Wiking na wygnaniu
Wiek: 49 Dołączył: 04 Lut 2014 Posty: 443 Skąd: Ostrowite
|
Wysłany: 2019-06-17, 23:13
|
|
|
Mnie to wkurza bo jesteśmy w POLSCE i tu się mówi po polsku. Dodatkowo jako wyraz gościnności można zrobić stronę w jakimś barbarzyńskim języku, niech mają bambusy.
Kiedyś jak jechaliśmy do Anglii to nie pasowało mi że na kurtce ma być napis TEAM POLAND, powiedziałem wprost że jej nie założę, ktoś mądry ustąpił i do dziś mam kurteczkę z napisem POLSKA.
Teraz znowu strona po Angielsku, rzygać się chce od tej służalczości / poprawności, sam nie wiem jak to nazwać. |
|
|
|
|
Mario_64
SKPST
Dołączył: 12 Lut 2014 Posty: 1537 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 2019-06-18, 14:34
|
|
|
Masz raję Artur.
W piątek to proponuję zbiórkę ok. 8:15 |
_________________
LG 110FT, Domi-Hunter, LP 10, HW 98, Diana 75 |
|
|
|
|
MASZOT
Administrator Tomek
Wiek: 51 Dołączył: 03 Lut 2014 Posty: 2403 Skąd: Stargard
|
Wysłany: 2019-06-18, 16:20
|
|
|
Miało być o 7.00. To co Ty przez tą godzinę i piętnaście minut będziesz robił? Ile można jeść jajka?
P. S. Arturo, I completly agree with you! F...k the rules! Niech żyje nasz polski, ojczysty!!! |
_________________
Wszyscy wiedzą, że są rzeczy niemożliwe do zrobienia, aż znajdzie się taki, co o tym nie wie i je czyni. |
|
|
|
|
Krauser
SKPST Mirek
Wiek: 55 Dołączył: 04 Lut 2014 Posty: 1574
|
Wysłany: 2019-06-18, 17:59
|
|
|
Ale macie problemy...
Jak dupa po ślizgu na nieheblowanej desce.
A ja...
Natyrałem się jak indyjski wół i nastrzelałem tyle co wróbel nasika.
Siostra tydzień temu zluzowała mnie przy opiece matuli więc wpadłem na krauserownię jak wyposzczony żołnierz do burdelu.
Wykosiłem pół hektara pola, ostrzygłem maczetą mirabelki i na nowo postawiałem figurki.
"Miodzik.Ale sobie postrzelam w tygodniu" - pomyślałem.I se postrzelałem...gumką w majtach.
Zawsze coś przeszkodziło.
Trawa odrosła...
Nic to. "Trzeba obrać nową taktykę" - nowy pomysł przyszedł mi do głowy. "Wykarczuję las, ta menda tak szybko nie urośnie"
Kosa spalinowa, siekiera i maczeta to byli moi najbliżsi przez ostatnią sobotę i niedzielę.
Odnowiłem przeprawę przez bagno, bo zarosła i zamuliła się. Kosą wyrżnąłem najeżyny i inne badziewia.Potem siekierą i maczetą zmieniłem fryzury sosenek, buczków a bardziej krnąbrne usunąłem na dobre.
No to teraz przyszła kolej na podstawki pod cele. Torba a w niej: wkrętarka, wkręty, młotek, gwoździe, maczeta i coś dla komarów. Piwo dla mnie. Przystroiłem kilkanaście drzew w ładne półeczki w kolorze drewnianym. Skoro to już miałem to należało teraz coś na tych półkach postawić. W trakcie roboty zaczęło grzmieć i błyskać. Jak wracałem się na stały ląd to rozpętał się armagedon deszczowy. Zdążyłem wskoczyć pod wiatę a za mną jakby ktoś tysiące wiader wody jednocześnie opróżnił. Nie było widać drzewa, które stało ode mnie 5-6 metrów. I tak przez 15 minut. Dobrze , że miałem zapas piwa.Po pół godzinie wyszło słoneczko. A z nim wróciły komary. Jeszcze nigdy w tak ekspresowym tempie nie montowałem figurek.Dobrze, że miałem zupę chmielową to często robiłem uniki przed tymi latającymi krwiopijkami schylając się po puszkę osłoniętą rękawiczką, żeby ich mężusiowie mi nie wychłeptali. Pijaczyny pieprzone. Tak więc sobotę kończyłem w chwale dobrze wykonanej pracy. Jak to bywa do czasu. Pod prysznicem okazało się, że natura to mordercza bestia. Znalazłem na sobie trzy kleszcze, z tego jeden to na pewno był gej po przywarł mi to jaj. Centralnie na szwie. Zaproponowałem żonie aby wypaliła go swoim jadem żmii ale nie chciała. Pęsetą powyciągałem te paskudy. Za jakiś czas okaże się czy podarowały mi nową boreliozę.
Niedziela to miała być już sama przyjemność.Po obiadku. Pozostało już tylko zamocować sznurki.
I zaczęła się zabawa. Kawałek metalowej rurki z przywiązanym sznurkiem przerzucałem przez 20 metrowe bagno. Potem przemarsz wojsk na drugą stronę, rozciągnięcie sznurka do figurki, powrót, odcięcie z kłębka i umocowanie do metalowej, ciężkiej ramy żeby dziki nie rozniosły. Niby proste ale masakrycznie czasochłonne. Nałaziłem się jak głupi za zajączkiem.
Za sobotę i niedzielę apka w komórce pokazała mi łącznie 27000 kroków. Oczywiście to nie wszystko z krauserowni , bo w sobotę pracowałem w "burdelu jakich mało" a w niedzielę byłem na szczecińskim CC (rozglądałem się za miejscem dla siebie) to i tak liczba mnie "zmęczyła".
Miałem potrenować w poniedziałek od 17. Udało się od 19:30. Było fajnie i bzykająco. Te latające ścierwa nazywane komarami mocno mnie podgryzały.
Za to dzisiaj od 10 było cudownie. Cieplutko a na obu lokacjach kojący cień. Na polu osłaniała mnie samotna brzoza a przy bagnie już cały zespół dębów, akacji i innych koroniastych.
Myślę już o jutrzejszym popołudniu. Ja, w wygodnym fotelu a w dłoni zimne piwko i pachnący papieros. Spoglądam na te łąki i lasy szumiące. Obserwuję zwierzynę. Po chwili zalegam na macie, przytulam się do palika i ...bach, bach, brzdęk, brzdęk ...i leży, i leży. A ja popijam chłodne piwko i rozkoszuję się chwilą.
Będzie pięknie.
P.S. Naprawdę to będzie pięknie dopiero jak wyrwę yeebanego chwasta !!!
P.S.2. Figurki na MŚ będą w kolorze białym z czarnymi HZ. Jakby ktoś nie wiedział. |
_________________ Nadzieja w ciemności się rodzi,
a sen wieczny nasz żywot dopełnia. |
|
|
|
|
lisek
SKPST lisek
Wiek: 51 Dołączył: 04 Lut 2014 Posty: 1845 Skąd: Nowogard
|
Wysłany: 2019-06-18, 19:24
|
|
|
Jakie plany , co do trasy ? |
_________________ Steyr LG 110 + Valiant Themys HFT
***** ***
|
|
|
|
|
|